Wieczorne latanie – trening czy zabawa ?


Późne popołudnie i wieczór to świetna pora na różne, mniej lub bardziej spektakularne czynności związane z lataniem. To na przykład doskonały moment na sesję zdjęciową z ziemi, wykonanie oblotów po drobnych naprawach i regulacjach ale także trening w celności lądowania. Umiejętności takie mogą się przydać w razie konieczności awaryjnego lądowania w terenie przygodnym podczas dalekich przelotów. Silniki jakie stosuje się we współczesnych motolotniach rzadko odmawiają posłuszeństwa ale licho nie śpi i trzeba być przygotowanym na wszelkie niespodzianki.

Loty treningowe na celność lądowania powinno się rozpoczynać  właśnie w takich, spokojnych warunkach. Słaby wiatr bardzo ułatwia obliczenie do lądowania a tym samym pozwala poznać właściwości i doskonałość typu, a nie rzadko i egzemplarza na którym wykonujemy loty. Kolejne próby wykonujemy z wysokości 300m „nad punktem” (czyli nad miejscem planowanego przyziemienia na pasie startowym) zmniejszając wysokość w miarę gdy dochodzimy do wprawy. Kolejnym utrudnieniem w dążeniu do perfekcyjnego opanowania lądowań jest ćwiczenie polegające na wyłączaniu silnika nad punktem w kolejnych próbach na wysokości 300-150m i lądowanie w prostokącie 20x50m. Kiedy uzyskamy powtarzalność w takich granicach błędu i przy prędkości wiatru  10-12m/s możemy być spokojni, że poradzimy sobie różnych trudnych warunkach.

Zatem latanie to permanentna nauka. Piloci się szkolą, żeby latać a kiedy już zdobędą uprawnienia to latają by …. się szkolić. Wszystko to po to żeby każdy kogo zabieramy na pokład mógł czuć się bezpieczny a my spokojni zdając sobie sprawę jak ogromna ciąży na nas odpowiedzialność.

Bez kategorii

Komentarze są wyłączone.