Z wizytą u przyjaciół w Giżycku. 


Generalnie latanie nas nie nudzi gdyż jak mówi stare lotnicze porzekadło – nie ma dwóch takich samych lotów bo każdy lot jest wyjątkowy. Trochę wynika to z jego magii a trochę z kwestii przyziemnych ( pogoda, pora dnia, pora roku, okoliczności lotu czy jego charakter). Ale kiedy już płaskie Mazowsze robi się zbyt płaskie tęsknimy za czymś nowym, innym, bardziej pofałdowanym – Mazury. To kraina wyjątkowa, jak mówią tysiąca jezior ( ciekawe czy na prawdę jest ich tyle ?). Rzeczywiście to coś co jako pierwsza rzecz rzuca się w oczy kiedy leci się na Mazury. Olbrzymie powierzchnie wody, które zmieniają kolor niczym kameleon w zależności od tego co dzieje się na niebie. Potrafią być błękitne kiedy są jeszcze wczesne godziny poranne zanim słońce nagrzeje ziemię i ruszy termika. Potrafią też pięknie malować na swojej powierzchni śnieżno- białe odbicia wypiętrzających się cumulusów. Ale też nie stanowi dla nich problemu wyrazić dramatyzm zazwyczaj ogromnych i złowieszczych chmur burzowych. Jeziora mazurskie mają tysiące twarzy a każda, którą zobaczysz będzie niepowtarzalna. Jeziora to jednak nie wszystko co oferują Mazury. To także ziemia, która obsiana zbożami cieszy oczy różnorodnością barw – soczysta zieleń, żółć, czerwień, brąz a wszystko to w zależności od pory dnia i roku zmienia się nieustannie. To, co jednak dopełnia obraz i nadaje tej krainie wyjątkowego charakteru to jej rzeźba terenu. Ale, żeby to zobaczyć trzeba zaczekać na tak zwaną „złotą godzinę” czyli porę dnia kiedy słońce chyli się ku linii horyzontu i rysuje plastykę terenu ciepłymi przechodzącymi przez atmosferę promieniami. To już jest uczta dla oka. Obrazy – bezcenne. 

Dlatego zapraszamy Was na Mazury. Podróżujcie tam, zwiedzajcie i odkrywajcie – najlepiej z lotu ptaka! 

Bez kategorii

Komentarze są wyłączone.